Są to słowa kirgiskiego poety Czyngisa Ajtmatowa. Od czasu, gdy usłyszałam je po raz pierwszy przychodzą mi zawsze na myśl, gdy patrzę na mego syna Mikołaja. Im jest starszy (w tej chwili ma trzy lata) tym więcej prawdy w nich odkrywam. Zazdroszczę mu beztroski, z jaką odkrywa świat. Z drugiej strony jestem wdzięczna, że pozwala mi brać udział w swoim sposobie widzenia rzeczy. I czasami jestem smutna, gdy widzę jak mało dorosłych zachowało choć część swego „dziecięctwa” ci, którzy stracili je, do końca nawet nie uświadamiają sobie wielkości swej straty. Podczas ostatnich czterech lat nie zawsze byłam taka mądra. Jednak w tym czasie sporo się nauczyłam, zmieniłam się i sądzę,” że od czasu, gdy wraz z mężem postanowiliśmy mieć dziecko, stałam się znacznie dojrzalsza. Niektórzy twierdzą, że ciąża jest zaraźliwa. Nie mam pojęcia czy istnieje co do tego jakikolwiek dowód naukowy, mimo to jestem przekonana, że coś w tym jest. Wtedy przed czterema laty zarażona zostałam ja. Moja najlepsza przyjaciółka, Sonia, była w ciąży „ze swoim drugim dzieckiem” jak to się zwykło w nieodpowiadający faktom sposób określać.