Od razu na wstępie trzeba zaznaczyć: istnieje cały szereg młodych rodzin, dla których dziecko nie stanowi najmniejszego problemu. Po prostu obdarzeni są tzw. dziećmi bezproblemowymi, które dużo śpią i mało płaczą, nigdy nie chorują i są zawsze w dobrym humorze. Dla takich rodzin nowe życie jest przyjemnym spacerkiem, nie kosztującym w porównaniu do mordęgi innych ani jednej łezki i an kropli potu. Niestety, z doświadczenia wiem, że dziec bezproblemowe zawsze występują u innych. Jeśli więc nie należymy do tych szczęśliwców, to po pierwszych, przeżytych jak w transie tygodniach, zaczyna się szara codzienność. Organizacja dnia powszedniego pod kątem noworodki najbardziej przypomina zjawisko określane przez managerów jako „zarządzanie w warunkach permanentnego kryzysu”. Nie dość, że nowe schematy jeszcze nie okrzepły, to w dodatku człowiek nie opanował jeszcze do perfekcji wieli nowych zadań. By uporać się z codziennością bez większych strat, konieczna jest pomoc trzech przyjaciół:
Pralka automatyczna: przy małym dziecku jest to wręcz niezbędne urządzenie.
Zmywarka do naczyń: oszczędza wiele czasu, zmywając w ciągu godziny naczynia zbierające się (przy dwuosobowym gospodarstwie) przez trzy dni.
Zamrażarka: niezwykle praktyczna, gdyż zarówno
zakupy jak i gotowanie wymagają czasu. Prócz tego bardzo często, gdy dziecko jest szczególnie absorbujące, nie ma czasu ani ochoty na gotowanie najprościej wtedy wyjąć coś gotowego z zamrażarki.