Podobnie jak pojęcie „matka”, pojęcie „rodzina” beznadziejnie nadwyrężone jest różnymi mitami, w które obrastało pokoleniami. We wszystkim, co obiegowo łączy się z tym pojęciem pobrzmiewa nabożność. Wydaje się jednak, że rodzina jako podstawowa komórka społeczna, jako ośrodek harmonii czy gwarancja trwałości i bezpieczeństwa przestała spełniać swą rolę. Niektórzy w swych zapędach idą tak daleko, że twierdzą, jakoby para z dzieckiem wcale nie stanowiła rodziny. W chwili, gdy intensywny związek pomiędzy dwojgiem ludzi przekształcić ma się w równie intensywny związek pomiędzy trojgiem ludzi, to wszyscy „udziałowcy” muszą się zmienić. Nie wszyscy dla siebie i niekoniecznie tak jakby chcieli, gdyż w tym związku jest jedna osobowość, która jest taka jaka jest i której zmienić nie można. Matka i ojciec, mężczyzna i kobieta zmieniają się za sprawą dziecka. W trakcie tej zmiany powstaje rodzina. Jest to rozwój do jakiego warto dążyć, choć jest to trudniejsze do osiągnięcia niż się wielu wydaje.
Gdy para decydowała się na dziecko, dawniej mówiono: „Zakładają rodzinę”
