„Pierwszy rok Z dzieckiem solidnie wstrząsnął naszym związkiem. Zmieniło się wszystko, do czego byliśmy przywiązani i przyzwyczajeni. Przede wszystkim miałam stale uczucie, że czas przecieka mi między palcami. Dziś przyznaję, że czasem byłam niesprawiedliwa wobec mego męża: im bardziej zamykał się w swej pracy i swym hobby, tym miałam intensywniejsze odczucie, że robi tak tylko dlatego, by wyrwać się z domu. Jego w tym okresie mocno absorbowała praca a mnie nowe życie z dzieckiem, toteż dla nas obojga zostawało bardzo mało czasu. Łączyło nas coraz bardziej w ogóle gdzieś wyjść, spotykaliśmy się osobno z przyjaciółmi raz na, raz. W ten sposób każdy miał trochę czasu dla siebie, ale mieliśmy jeszcze mniej czasu na pielęgnowanie naszego związku. Wydaje mi się, że zasadniczy błąd popełniliśmy na samym początku, tłumiąc i przełykając zbyt wiele rzeczy, które należało natychmiast z siebie wyrzucić w szczerej, otwartej rozmowie. Zbyt mało że rozmawialiśmy, więc dyskusje zamieniały się w zażarte walki. Dojrzeliśmy, więc wiemy już Że tak nie można. Poświęcamy sobie wzajem więcej czasu. Wpływa to dobrze na nas i na nasze dziecko”.
Franciszka (31), ma trzyletniego syna