Nowi przyjaciele – nowe szczęście?

person holding baby's hand in close up photography

Trwalsze od przyjaźni z bezdzietnymi wydają się związki z ludźmi, z którymi można wymieniać doświadczenia. Rzadziej tracimy więc przyjaciół, którzy sami posiadają dziecko lub dzieci. Jednak również te przyjaźnie ulegają ewolucji: obie strony nie są już tak spontaniczne, gdyż muszą brać pod uwagę dzieci i ich potrzeby. To, że rodzice są przyjaciółmi nie oznacza bowiem automatycznie, że dzieci się ze sobą dogadają. Już u małych dzieci antypatia występuje na równi z sympatią. Oczekiwanie, że dzieci się zrozumieją i będą zgodnie bawiły tylko dlatego, że są dziećmi, można porównać do oczekiwania, że dorośli będą nastawieni do siebie przyjacielsko tylko dlatego, że są dorosłymi. Rozstanie się z tymi znajomymi jest dla rodziców szczególnie bolesne: akurat tam, gdzie znajdują zrozumienie i możliwość wymiany doświadczeń, zaczynają strajkować dzieci! Przeorientowanie się jest zatem jedyną możliwością stworzenia sobie nowego, bardziej dopasowanego do potrzeb otoczenia. Jak to jednak zrealizować? Nawiązanie nowych znajomości i budowanie na ich podstawie przyjaźni nie zawsze jest łatwe, gdyż czynności te wymagają siły i czasu czynników i bez tego brakujących młodym rodzicom. W dodatku trzeba wyrwać się z bezpiecznego kokona zbudowanego wokół siebie i dziecka, zwrócić ku ludziom  i nawiązywać nowe kontakty. Dzieci w pewnym sensie ułatwiają to, dostarczając tematu do rozmów wszak wokół nich obracają się rozmowy przy kasie supermarketu, na ławce czy przy piaskownicy. Najczęściej są to jednak rozmowy dość zdawkowe i powtarzające się. Przekształcenie luźnej znajomości w formę bardziej zobowiązującą czy zaangażowaną jest poprzeczką, którą można przeskoczyć jedynie przy wykazaniu aktywności, ale i taktu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *