Nowy początek: Nie utopić się w codzienności. Bilet w przyszłość

boy sitting on swing chair

„Po trzech pierwszych, bardzo stresujących miesiącach z dzieckiem Zdecydowałam się poszukać babysitter. Nie było z tym żadnych problemów: Sara przychodziła raz w tygodniu, niezależnie od tego czy jej potrzebowałam, czy nie. Już wkrótce między nią a Nickym nawiązało się idealne porozumienie, tak że nie miałam żadnych wyrzutów sumienia wychodząc gdzieś. Inwestycja ta spłaciła się przez łata. Dziś mój mały mówi autorytatywnie: „Jak przyjdzie Sara, ty idź pracować na komputerze”. I biada mi, gdy im obojgu przeszkodzę w zabawie”.

Manuela (35), ma czteroletniego synka

Gdy pielucha jest pełna, dziecko trzeba przewinąć. Gdy jest głodne, trzeba podać mu pierś lub butelkę. Prócz tego potrzebuje kontaktów społecznych: ciepła, bliskości, pocieszenia i intensywnego zajmowania się jego osobą. Brzmi to miło i prosto i byłoby naprawdę wspaniale, gdyby nie te tysiące innych drobnostek, jakich wymaga życie z dzieckiem. Choćby zawsze czysta pościel, regularne posiłki, pranie, prasowanie, nieprzespane noce, i oczywiście bardzo dużo czasu. No i nie można zapomnieć o codziennych czynnościach: zakupach, sprzątaniu, gotowaniu i zmywaniu, wynoszeniu śmieci i tak dalej… Już jedno dziecko zupełni wystarczy, by całkowicie zaabsorbować rodziców. Ciężki jest przy tym nawet nie tyle sprostać nowym obowiązkom, zorganizować sobie życie w całkowicie odmienny od do tych czasowego sposób.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *