Przedtem ludzie przejawiający lęki uznawani byli za nerwowo chorych

boy sitting on bench while holding a book

Dzięki pracom Maya zaczęto dostrzegać różnicę między chorobliwym lękiem a zwykłym strachem. W latach pięćdziesiątych poziom obaw w społeczeństwie znacznie się podwyższył. Powodem tego było zagrożenie wybuchem bomby jądrowej. W tamtych czasach dla wielu psychicznie zdrowych ludzi strach stał się częścią codziennego życia. Chociaż w ostatnich latach mniej się mówi o zagrożeniu nuklearnym, jego miejsce zajęła ciągle rosnąca liczba brutalnych przestępstw, która każdego dnia burzy równowagę wewnętrzną wielu mieszkańców dużych miast. Współcześni naukowcy twierdzą, że strach (stałe, osłabiające psychikę zakłócenie procesów naszego umysłu) może być spowodowany jednym lub też serią bolesnych wydarzeń czy stresów. Z pewnością dzisiejsza rzeczywistość, zwłaszcza w wielkich miastach, obfituje w jedno i drugie. Nasz świat dostarcza nam mnóstwa powodów do obaw. Badania ukazują również, że dziecięce lęki są dziedziczne. W 1990 roku przebadano dwadzieścia jeden osób. Wśród badanych były zarówno dzieci, jak i młodzież, u której stwierdzono nerwicę natręctw. Okazało się, że piętnaście spośród badanych osób miało rodziców z takimi samymi zaburzeniami lub symptomami tej choroby. Dzisiaj dziecięcym lękom poświęca się więcej uwagi niż kiedyś. Stały się one poważnym i coraz częściej spotykanym problemem. Dla dwudziestu procent dzieci w wieku szkolnym lęki są nieodłączną częścią procesu myślowego. Obserwuję rosnącą liczbę zalęknionych dzieci w samej tylko mojej praktyce lekarskiej. Obserwacje te skłaniają mnie do podejrzeń, że z powodu strachu cierpi znacznie więcej dzieci, niż podają statystyki, i że liczba ta ciągle wzrasta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *